Tuesday, April 10, 2007

Orhan Pamuk ŚNIEG

42-letni Kerim Alakusoglu przyjeżdża do miasta Kars w północno-wschodniej Turcji. Jest zima, pada śnieg (po turecku kar), samotny mężczyzna znajduje pretekst, by sprawdzić możliwość miłosno-erotycznej relacji z rozwiedzioną przyjaciółką z lat młodości. Ten pretekst to dziennikarskie śledztwo w sprawie fali samobójstw mieszkanek Karsu. Facet jest na co dzień poetą, który kiedyś wyemigrował do Niemiec. Używa skrótu-pseudonimu Ka, co ma oznaczać wyparcie tureckich korzeni. Ka jest już Europejczykiem, co przeszkodzi mu w nawiązaniu bliższego kontaktu z rodakami. Ponieważ w Niemczech pozostaje emigrantem, życie tam też mu tylko upływa. W Karsie następuje przystanek, ten najważniejszy, który powinien przynieść odpowiedź.

Chciałbym napisać, że przeczytałem wybitną powieść najnowszego Noblisty, ale nie przeczytałem książki nawet bardzo dobrej. Wymęczyłem te 550-stronicowe nudy. Orhan Pamuk próbował stworzyć konstrukcję misterną, mikrokosmiczne arcydzieło naszych czasów, coś jak „Czarodziejska góra”, Kafkowski „Zamek”, z Conradem i Dostojewskim jako kolejnymi patronami. Nie wyszło, bo „Śnieg” jest zbyt przemyślany, kompletnie niefascynujący, umiarkowanie pociągający intelektualnie. Można sobie tę księgę analizować na iluś poziomach. Historia i jej aktualne konsekwencje, narodowa zbiorowość a tożsamość jednostki, etniczne podzielenie jednego państwa, laicyzm a religia, źródła terroryzmu, podróżowanie i nieprzemieszczanie, wyraźnie wybija się też motyw teatru życia. Śnieżycą odcięte od świata miasto ujawnia traumę mieszkańców i przybyszów. Ambitny plan. Co z tego, jeśli styl tej książki wzbudza u czytelnika czkawkę sztuczności. I nie jest to chyba wina przekładu, bo słyszałem narzekania również na amerykańskie brzmienie „Śniegu”. Niektórzy starają się bronić stęchłego języka Pamuka z tej książki, przekonują, że o sprawach tak kontrowersyjnych, czułych na nadreakcje, nie da się pisać inaczej. No ale strachliwości ani ostrożności nie można autorowi zarzucić, pamiętając jego wypowiedź o „milionie Ormian i 30 tysiącach Kurdów zabitych w Turcji”. Podczas głośnego procesu Pamuka wsparli sami Saramago, Marquez, Grass, Eco, Fuentes czy Llosa.

Daleko mi do podejrzeń, że polityczne międzynarodowe zamieszanie przyniosło pierwszemu Turkowi literacką nagrodę najwyższą, lecz na podstawie jedynej na polski przełożonej powieści trudno o podziw. Pierwsza książka Pamuka ukazała się w 1974 roku, a ta najsławniejsza, „Nowe życie”, wyszła 20 lat po debiucie. Z pewnością więc niebawem się przekonamy, jakim pisarzem naprawdę jest Orhan Pamuk, następne polskie wydania są kwestią miesięcy. Po „Śniegu” zostaje trochę wiedzy na temat tureckich problemów geopolitycznych. Zawikłane napięcia między laickim państwem a faktycznie wyznawaną religią prowokują do pytań o przyszłość Unii Europejskiej z ewentualnym członkostwem Turcji. Najnaturalniejsze są kwestie wygłaszane przez postaci drugoplanowe o ich własnych wątpliwościach i pragnieniach odczuwanych w świecie, który zewsząd pokazuje wrogą twarz. Najciekawsza postać, Kadife, jest młodą kobietą, która chce „stanąć przed Europą w pojedynkę, ze wszystkimi grzechami i wadami”, jak bohaterki powieści europejskich. Chce opowiedzieć własną historię. Tak samo jak jej kochanek, islamista Granatowy, który swoim zarzuca naśladowanie Zachodu, a Zachód oskarża o zaangażowanie pozorne, rzeczywistą obojętność wobec narodu na skraju kontynentów.

Śledztwo w sprawie kobiet nie zostanie rozwiązane, bo nie ma rozwiązania poprawnego politycznie. Kobiety nie wieszają się z powodu chust, które muszą lub nie wolno im nosić. One desperacko wyrzucają w ten sposób bezradny, depresyjny gniew. Wyciśnięte z indywidualności przez bezrobotnych mężów, nadoczekiwania państwa i religii, tragicznie chronią ostatki siebie. To kobieta powinna być bohaterką powieści o tak zamierzonej sile rażenia i takim temacie. Wyjałowiony z życia mężczyzna, choćby i poeta, nie wystarczy. Tym bardziej że jego natchnienie, z wierszami, których genialności Pamuk nam oszczędza, omal nie śmieszy w tej artystycznie przepieszczonej książce.
GRZEGORZ CHOJNOWSKI
.....................................................................................................
Orhan Pamuk ŚNIEG, przeł. A. Polat, Wydawnictwo Literackie, 2006