Monday, April 17, 2017

REQUIEM (Opera Wrocławska)


Odświeżyć, ubarwić, umodzić ograne i osłuchane dzieło to zawsze dobry pomysł. Na hasło 'Requiem' Mozarta reaguję - szczerze - od pewnego czasu obojętnością. Ileż można. 

Kiedy więc pojawiła się zapowiedź wersji baletowej, poczułem więcej niż zainteresowanie. Zwłaszcza że w Polsce tego podobno jeszcze nikt nie próbował. Na świecie pierwsi byli Amerykanie, Adam Hougland w 2010 roku przygotował prapremierę w  Cincinatti Ballet. Dziś arcydzieło Mozarta okraszone choreografią można oglądać i na innych scenach, w Lipsku z dodatkiem tekstów Pasoliniego. 

Oczywiście, istnieje potężne ryzyko w takich przedsięwzięciach. Taniec musi bowiem nie odstawać poziomem.

W Operze Wrocławskiej baletowa wersja 'Requiem d-moll' doskonale się udała. Choreografia Jacka Tyskiego jest gęsta, wiele się w niej dzieje, i ruchowo, i znaczeniowo. Do końca utworu zastanawiamy się, jaką rzeczywistość oglądamy. Czy sytuację tuż po niepotrzebnej katastrofie, wojnie, rewolucji, gdy jedyna energia jaką ludzie dysponują, to energia obezwładnienia, a podejmowane próby rewitalizacji nie wychodzą? Czy może widzimy na scenie rodzaj czyśćca, przestrzeni pomiędzy, gdzie decydują się losy trafiających tu dusz? Każda odpowiedź uprawniona, pole do kolejnych interpretacji wolne.

Bezbłędni są wykonawcy wizji Tyskiego, tańcząc z dyscypliną, polotem, bardzo zespołowo. Soliści (z zasłużenie najmocniej oklaskiwaną Dajaną Kłos na czele) skupiają uwagę przez chwilę, podporządkowując swoje uprzywilejowanie pracy całego ensemblu. To jest tu najważniejsze: wyrażenie stanu, w jakim znalazła się zbiorowość, ludzkość. I choć przetrwają jednostki, współodczuwanie z tymi, którym się nie powiodło, zostanie z nami jako uczucie pierwszoplanowe.

Zgadza się tu wszystko, od kostiumów po scenografię. Niedosyt pozostawiają jedynie chyba nazbyt oszczędne multimedia. A jeśli dodamy do powyższego wokalno-instrumentalny top w postaci zajmująco grającej orkiestry, przejmująco śpiewających wokalistów (Moskowicz, Zhytynska, Rudnicki, Zuchowicz - kwartet doskonały) i podziwu godny także w zachowaniach scenicznych chór, otrzymamy bezsprzeczny, pierwszy taki w tym sezonie, sukces przy Świdnickiej. 

Z tym 'Requiem' można się pokazać wszędzie, widzowie będą zachwyceni i poruszeni.

Ocena (0-6): Mocna 5.

GRZEGORZ CHOJNOWSKI
..................................
W.A.Mozart REQUIEM D-MOLL, choreografia Jacek Tyski, kierownictwo muzyczne Marcin Nałęcz-Niesiołowski, Opera Wrocławska, 14 kwietnia, I balkon, rząd II, miejsce 17