Thursday, September 12, 2019

Jan Szurmiej dyrektorem Teatru Polskiego we Wrocławiu?

Radio Wrocław właśnie podało: "Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć dyrektorem artystycznym zostanie reżyser teatralny Jan Szurmiej". [choć sam Jan Szurmiej o niczym nie wie: LINK DO ARTYKUŁU].

Szczerze mówiąc, osobiście przestałem się już jakiś czas temu emocjonować wyborem dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, bo nie dyrektor w tym teatrze jest teraz najistotniejszy. Raczej relacje międzyludzkie, dalekie od nie tyle koleżeńskich, co obojętnych. Wydaje się, że w Polskim zwycięża właśnie konserwatywne podejście do sztuki teatralnej, niech zwycięża, zobaczymy, co na to publiczność. 20, 30 lat temu Jan Szurmiej byłby intrygującym wyborem, dziś nie stoi za taką decyzją urzędników artystyczne wyzwanie, lecz apetyt na święty spokój. Nawet to rozumiem.

Ostatnie lata pokazały, że bez poszukującego, eksperymentującego, ale też sięgającego po najważniejszych inscenizatorów Teatru Polskiego da się żyć. Przemija żal za świetnymi, historycznymi spektaklami (‘Wycinka’, ‘Dziady’), bo – jak to zwykle bywa – czas leczy. Ja zacząłem częściej jeździć poza Wrocław, do Legnicy, Wałbrzycha, do Opola, odrobinę dalej jest np. Teatr Śląski. A i we Wrocławiu można dzięki marazmowi w Polskim odkrywać choćby rosnący w siłę teatr offowy. No i powstał Teatr Polski w Podziemiu, któremu ten sam wskazujący dziś Szurmieja Urząd Marszałkowski finansowo sprzyja.

Jan Szurmiej przygotował za niesławnej kadencji Cezarego Morawskiego ‘Xięgi Schulza’, bardzo przyzwoite przedstawienie. Jedyne, jakie z obecnego afisza Polskiego z czystym sercem mogę polecić. Czy byłby w stanie ten afisz ożywić, zaprosić nieprzejrzałych twórców i otworzyć drzwi przed buzującymi ideami? Nie wiem. On sam, jak słyszymy, jeszcze nie wie, skoro nie uzgadniano z nim nominacji. Na pewno zna we Wrocławiu wszystkich, pracował tu kiedyś jako szef Teatru Muzycznego, zrobił legendarnego ‘Sztukmistrza z Lublina’. Dał się poznać zarówno jako reżyser z wizją na spektakl, jak i rzemieślnik powielający własne pomysły i tytuły na kolejnych scenach. Miewa rękę do młodych talentów i – z drugiej strony – potrafi ordynarnie obrażać swych oponentów.

Funkcja dyrektorska to duża odpowiedzialność, zwłaszcza we wrocławskim tu i teraz. Jan Szurmiej nie jest gwarantem lepszej przyszłości Polskiego ani nowego otwarcia. Ale przynajmniej jakaś decyzja zapada, by zakończyć okres chaosu. Przypuszczam, że finansowym dyrektorem zostanie Kazimierz Budzanowski, co ostatecznie pozbawi złudzeń tę część zespołu Polskiego opowiadającą się za tzw. teatrem progresywnym. Sprawiedliwie byłoby więc może podzielić dotację. Przeznaczyć dla Teatru Polskiego w Podziemiu Scenę na Świebodzkim i skończyć ten jątrzący się niepotrzebnie spór między byłymi kolegami i koleżankami. Niech każda ze stron – bez krzyków, donosów i kłód – robi własny teatr. Ten lepszy wybiorą widzowie.
GCH