Recenzja, którą znajdą Państwo niżej, została napisana po wrocławskiej premierze. Słowa poniższe w grudniu 2019, kiedy spektakl zobaczyłem po raz drugi w czasie 1 Festiwalu Muzyki w Teatrze Rezonans, w Wałbrzychu. I moje wrażenie było zgoła odmienne. Taki jest teatr i nasze wrażenia. Zdarza nam się nie docenić w pełni tego, co obejrzeliśmy jednokrotnie, zdarza się i konkretny spektakl, w którym brakuje tak zwanej chemii. Cokolwiek by to było w przypadku 'Teraz każdy z was jest Rzeczpospolitą', proszę wziąć pod uwagę, że:
Mój odbiór wałbrzyski znacznie się różnił od wrocławskiego. Winić mogę i siebie, i artystów, lecz samemu przedstawieniu należy oddać to, na co zasługuje. Widać dziś jedność wśród wykonawców, drużynę, jakiej nie zauważyłem wcześniej. Koprodukcja Wrocławskiego Teatru Współczesnego z Teatrem Dramatycznym w Wałbrzychu z pewnością bardziej się przydała wrocławskiej stronie, inna sprawa, czy zechcą z niej skorzystać na dłużej. We Współczesnym bywa drętwo i grzecznie, zbyt grzecznie, czego szalonej scenie wałbrzyskiej zarzucić nie sposób. I to jest szalony, bezkompromisowy, poetycki, niełatwy w odbiorze spektakl, ale też wynagradzający widzowi ten trud. Pytałem za pierwszym razem, o czym to opowieść. Teraz mam odpowiedź: owszem, tak, o chaosie czasów rewolucji i przełomu, o diable w człowieku, o ofiarach tego diabła i czasu, lecz chyba bardziej i na dziś rzecz to o odpowiedzialności. Inicjalny obraz spektaklu ma numer zerowy, owo zero jednak okazuje się raczej literą. O jak odpowiedzialność, ofiara, ostrzeżenie. Tytuł sugeruje coś jeszcze: możesz to zmienić, możesz wyleczyć polską (i niepolską) chorobę, przełamać nasz wewnętrzny rozbiór. Zobacz, jak się sprawy mają zawsze, zwykle, bądź lepszy, inny. Żyjesz w innej epoce. Sam sobie pomaluj białą flagę, którą targa Wiktor - szef tej trupy dziwolągów - na kolor, kolory z twojej bajki. Bo teraz to ty jesteś... Idealnie byłoby, gdyby znalazł się na widowni ktoś, kto wtargnąłby - słownie lub nawet fizycznie - na scenę i - kulturalnie, pięknie - powiedział: przestań, przestańcie robić to drugiemu/drugiej.
Do tego stopnia mi się zatem pokleiły elementy spektaklowej układanki, że zdecydowaliśmy w Radiu Wrocław Kultura DAB+ Teatr (audycji emitowanej w każdy wtorek między 16 a 19 i powtarzanej w środę między 9 a 12), by przyznać właśnie temu tytułowi miano DOLNOŚLĄSKIEGO SPEKTAKLU ROKU 2019. Co bijąc się w piersi, z radością ogłaszam. Podkreślając przy tym, że jeden z realizatorów Sebastian Majewski zdobywa ów laur po raz kolejny (z rzędu). Rok temu spektaklem roku była 'Postać dnia'. Wielkie gratulacje i życzenia utrzymania formy w następnych sezonach i latach!
LAUDACJA: TERAZ KAŻDY Z WAS JEST RZECZPOSPOLITĄ to poruszający obraz stanu społeczeństwa, cywilizacji, ludzkości w czasach przełomu. Jest 1793 rok, po targanym wojną kraju wędruje trupa teatralno-cyrkowa, swoisty gabinet osobliwości, lustro, w którym nietrudno zobaczyć i współczesne relacje społeczne. W poetyckim, ale i okrutnym spektaklu - inspirowanym filmem Andrzeja Żuławskiego 'Diabeł' - twórcy nie oszczędzają widza, prezentując sceny emocjonalne, ale i skłaniające do refleksji nad naturą człowieka. Tekst napisali Andreas Pilgrim i Sebastian Majewski, reżyserował Maciej Podstawny. Występują aktorzy dwóch dolnośląskich scen: wałbrzyskiego Teatru im. Szaniawskiego i Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Niewątpliwym atutem spektaklu jest muzyka grana na żywo przez duet Kondensator Przepływu. W finale naszego wyboru były także: 'Wyzwolenia' (Teatr Modrzejewskiej w Legnicy), 'Motyl' (Wrocławski Teatr Lalek), 'Chłopi' (Akademia Sztuk Teatralnych we Wrocławiu - znów Sebastian Majewski...).
Na poziomie filologicznym można oglądać ten spektakl z niemałym zaciekawieniem, zwłaszcza jeśli jesteśmy po świeżym seansie filmu, który tekst Majewskiego i przedstawienie Podstawnego zainspirował. I wtedy trzeba pamiętać o kontekście, intencjach Żuławskiego, o próbie komentarza do wydarzeń i Polski po 1968 roku. Ale i jeżeli tego politycznego klucza uaktualniającego nie znamy, film 'Diabel' i tak zadziała jako uniwersalna przypowieść o społeczeństwie, świecie w czasie chaosu. Gdy kończy się jedna rzeczywistość, zaczyna nie wiadomo co, gdy wartości dotychczasowe (a raczej umowa co do ich przestrzegania i wyniesienia) stają się niewystarczające, podejrzane, skompromitowane. Jak święte polskie 'Bóg, Honor, Ojczyzna', jak patriotyzm. Przypomnijmy, że fabularnie 'Diabeł' rozgrywa się w 1793 roku, po drugim rozbiorze. Była przed dwiema chwilami Konstytucja 3 Maja, przed chwilą jednak Targowica.
Zatem filologicznie i analitycznie konfrontowanie filmu ze sceniczną przeróbką to interesujące doświadczenie. Co od Żuławskiego wzięli twórcy spektaklu do treści i estetyki własnej propozycji, które postaci grają. Jak diegeza dzieła ekranowego przekłada się i nie przekłada na teatr. Tę jednak kwestię zostawmy dziś w spokoju, na zajęcia uniwersyteckie jest jak znalazł, na esej do czasopisma akademickiego jak ulał. Nas zajmują emocje teatralne i temperatura publicystyczna, na co to przedstawienie ma ambicje. Moje odczucia z samego oglądania łatwo podsumować: no dobrze, widzę, że robota teatralna wykonana solidnie i dużej klasy, ale o co chodzi? O czym opowiada? O kim? Nie o przeszłości przecież, kostiumowe (a i nie tylko kostiumowe) sygnały są znaczące. Oczywiście, najtrudniej przyznać, że apokalipsa i chaos dzieją się tu i teraz, lecz nawet biorąc pod uwagę takie założenie, metaforyka spektaklu bardziej przeszkadza niż pomaga w wysnuwaniu wniosków aktualnych.
W marnej jakości trupie cyrkowej przemierzającej kraj targany konfliktami i walką spotykamy dziwolągi: kobietę z wielką stopą, hermafrodytę-Żyda, braci syjamskich, epileptyka. Jest też właściciel tego gabinetu osobliwości, jest podstarzała diwa oraz ksiądz i zakonnica. Układa się ta opowieść w poapokaliptyczną baśń o tym, kto i do jakiego stopnia może być ofiarą, kto niechybnie zostanie wykorzystany przez pozostałych. Bo - właśnie - jest kobietą czy Żydem. Hierarchia musi być, a instrumentem władzy jednych nad innymi staje się przemoc, czyli gwałt. Gwałtu nie uniknie i wisielec w mundurze wojskowym, bohater narodowy, po śmierci użyty jako dostawca ubioru i perwersyjnego seksualnego upustu. I byłby w tym wszystkim może ładunek etyczny, gdyby wyraźniej udało się artystom określić stanowisko. Że krytyczne - czujemy, ale wobec czego. Natury ludzkiej? To już wiemy z niezliczonych utworów przeczytanych i obejrzanych. Mechanizmów politycznych? Ten wątek miałby zapewne szansę na rezonans, gdyby jaśniej go przedstawić. U Żuławskiego w finale mamy pewność kim jest diabeł, kto manipuluje główną postacią (Jakubem Czyścicielem), u Majewskiego-Podstawnego niekoniecznie. Może nie ma tu diabła, zło znajduje się w człowieku? Ujawniając się w czasach zarazy.
Brakuje w spektaklu również konkretnego wskazania na czas, co osłabia siłę oddziaływania. Tak, metafora powinna tę moc zwiększać, ale gdy nie dość jest czytelna, efekt bywa odwrotny. I tak się stało w tym przypadku. Flaga, którą niesie dyrektor cyrku, jest flagą białą, flagą poddania się, punktem wyjścia. Jakie będą na niej kolory (jeśli będą) - zależy od nas. Takie zdaje się przesłanie sztuki, w której nie ma jeszcze triumfu normalności (jest życzenie). Podobne refleksje rodzą się po obejrzeniu spektaklu, w jego trakcie wygrywa zagubienie. Przemetaforyzowanie lub zatrzymanie się w pół drogi to droga do letniości odbioru. Nawet premierowa publiczność była oszczędna w owacyjnych entuzjazmach. Mimo znakomitego zespołowego aktorstwa, klimatycznego grania muzyki na żywo, trafnych rozwiązań scenograficznych i choreograficznych. Dlaczego tak często zadawaliśmy sobie po wyjściu z teatru pytanie: o czym to?
GCH
...
Pilgrim/Majewski TERAZ KAŻDY Z WAS JEST RZECZPOSPOLITĄ, reż. M.Podstawny, Duża Scena WTW, 3 maja 2019, rząd II, miejsce 13