Wednesday, September 1, 2010

Zdzisława Górska PRZYLĄDKI MOJEJ NADZIEI

"Najgorsze jest to, że wszystko mija", pisze Zdzisława Górska w jednym z tekstów zamieszczonych w książce "Przylądki mojej nadziei". Ale też z innych fragmentów daje się wyczytać nie tyle radość życia, co jego rytm, bieg, któremu trzeba się poddać. Choćby po to, by nie mieć "wiele czasu na rozmyślania" albo "duszy rozwartej jak kosmiczny cyrkiel nad Atlantykiem". Górska przyznaje się do autobiografii emigrantki, czyli tej nie do końca spełnionej, bo rozpiętej między tęsknotą a tytułową nadzieją. Autobiografii szans i strat niedających się zbilansować, lecz tylko wyliczyć. Nikt bowiem nie zna tamtej alternatywnej drogi.

Znajdziemy w tym zbiorze felietonów, które bywają listami, kartkami z dziennika, a nawet szkicami krytycznymi, tematy przeróżne, nierzadko zwietrzałe, do zapomnienia, teksty gazetowe, niekonieczne, jak te o polskich sportowcach. Mamy też, na szczęście, coś więcej, w większej ilości. To, co najbardziej interesujące, to wypowiadane wprost i pojawiające się na komentarzowym marginesie zapisy obserwacji (i wniosków) dotyczących życia jako podróży, nieustannych wyjazdów-powrotów, gdy trzeba (niechętnie) "pożegnać się z mewami" i wejść (równie niechętnie) "w świat bez uśmiechu, w ludzi niezadowolonych".

Często się w literaturze czyta o rozmaitych skrajnych koniecznościach, niewolnych wyborach, wzniecaniu sztucznych entuzjazmów, pożarach bezstresowo zostawianych za sobą mostów, Zdzisława Górska patrzy na to wszystko trochę inaczej. Godzi się z wydarzeniami, szuka dla nich wytłumaczenia, zaczątku czegoś nowego-dobrego, równocześnie jednak czuje uświadomiony niepokój i nutę buntu. A więc, mówiąc kolokwialnie, wchodzi w to autentycznie, zdobywając się na mądry dystans. Intuicyjny, nie ironiczny.

Po osobistych tekstach z "Przylądków mojej nadziei" zostaje więc obraz dookreślony i niejednoznaczny, czyli po prostu prawdziwy, bliski każdemu z nas, czytelnikom w pewnych chwilach tożsamo zdziwionym czasem i światem. Dopóki autorzy będą potrafili tworzyć podobną wspólnotę myśli, emocji, sentymentów wokół konkretnego, własnego, pojedynczego życia, książka będzie ważną potrzebą człowieka wędrującego przez los. W przypadku Zdzisławy Górskiej los polsko-amerykański, amerykańsko-polski, z przystankami w wielkim Wiedniu i wiejskim Bardzie. Między innymi.
GRZEGORZ CHOJNOWSKI
............................................
Zdzisława Górska PRZYLĄDKI MOJEJ NADZIEI, Reduthon, 2010