Pamiętam swój wywiad z Andrzejem Stasiukiem, zrobiony jakieś 10 lat temu w nieistniejącej już dziś knajpie w Rzeszowie. To była krótka, dziesięciominutowa rozmowa dla telewizji. Stasiuk okazał się umiarkowanie rozmowny i nieszczególnie otwarty na spotkanie z młodym wtedy dziennikarzem lokalnej stacji. Było, minęło. Ja pamiętam, on z pewnością nie. Wspominam to wydarzenie, bo w książce „Rozmowa była możliwa” też jest wywiad ze Stasiukiem. Długi, tak jak pozostałe, z dziewięcioma innymi autorami, wywiad, w którym pisarz z Wołowca chce mówić, jadąc zresztą samochodem przez środkowo-wschodnio-europejskie peryferia.
Jerzemu Borowczykowi i Michałowi Larkowi udała się ta rozmowa ze Stasiukiem, jednym z pokazowo niepokornych, oschłych artystów polskiej literatury, w rzeczywistości facetem o gołębiej duszy, jak wynika z jego twórczości. To drugi, oprócz naturalnej dla dziennikarstwa potrzeby obustronnej chęci nawiązania kontaktu, problem dla wywiadowcy do rozwiązania. Jak sprawić, by pisarz powiedział nam o życiu coś więcej niż to, co już wiadomo z książek. Borowczyk i Larek, adiunkci poznańskiej polonistyki, radzą sobie także dlatego, że znają swoich rozmówców osobiście, jak Agatę Bielik-Robson czy Andrzeja Sosnowskiego. Pozostali goście tego zbioru tekstów publikowanych wcześniej w czasopiśmie „Czas Kultury” to: Piotr Sommer, Bronisław Świderski, Zbigniew Kruszyński, Artur Daniel Liskowacki, Bogdan Zadura, Dariusz Sośnicki, Adam Zagajewski. Przeważają zatem poeci, grupa jeszcze trudniejsza do zgłębienia, skłonienia do literackiego i pozaliterackiego wyznania.
Agata Bielik-Robson mówi jak zwykle ciekawe rzeczy, tym razem przy okazji powrotu z pobytu w Stanach, których nie lubi. Jeździ tam tylko ze względu na najlepsze na świecie biblioteki, co podkreśla też choćby Umberto Eco, oraz dla Harolda Blooma. „Literatura to dar odnawiania banału – mówi Robson. – Dar podtrzymywania nas w zdziwieniu na przekór otępiającym działaniom Zasady Rzeczywistości”. Dla Andrzeja Sosnowskiego poezja to pomost albo molo, czyli „nieukończony most”. Do wiersza, jak do pomostu, się dopływa i cumuje, mamy taką możliwość . Piotr Sommer dodaje do tych definicji zafascynowanie językiem, to, co się odkrywa w trakcie pisania, „medytującej improwizacji”, kiedy język „sam sprawdza, jak daleko jego zachłanność może się posunąć, nie tracąc wdzięku i trzymając fason”. Według Bronisława Świderskiego pisanie to poznawanie siebie. „Każda moja kolejna powieść (…) jest w pewnej mierze autobiografią – i każda książka rozwija moja biografię – przyznaje pisarz. – Uzupełnia ją, pozwala lepiej zrozumieć. Z każdą nową książką czuję się coraz bliżej siebie”. Zbigniew Kruszyński potrzebuje elementu społecznego: „Jeśli nie ma cienia zbiorowości, jakiejś wspólnoty, którą odczuwam i ja, i mój czytelnik, wtedy literatura staje się dla mnie zabawą języka, wyobraźni, to mnie niezbyt pochłania”. Artur Liskowacki patrzy na literaturę przez doświadczenie dziecka, zaciekawionego, przepełnionego nadzieją, ale i strachem. „Strach jest kulturowo podszyty tworzeniem – mówi Liskowacki i dodaje, że nazywanie, opisywanie to sposób na oswojenie lęku. – Być może to był właśnie punkt wyjścia literatury. Opisać, żeby nie dotknąć”.
Bogdan Zadura zwraca uwagę na pierwiastek romantyczny: „Jeśli poezja to naprawdę poważna sprawa, to nie ma rzeczy, która nie mogłaby być tworzywem poetyckim”. Dla Zadury liczy się w sztuce prawda, brak ograniczeń: „ Poezja jest jedyną dziedziną, w której zbliżamy się do absolutnej wolności”. Z kolei u Dariusza Sośnickiego swoją wagę ma ograniczenie. „Lubię ograniczone, niewielkie przestrzenie – manifestuje poeta, - potrafię więcej powiedzieć o kilku rzeczach położonych na stole niż o sytuacji świata po dojściu do władzy George’a Busha na przykład”. Stasiuk przenosi znaczenie literatury w zaświat: „Funkcja literatury jest religijna - mówi. – Ja się tego nie wstydzę. Ja się do tego przyznaję (…). Pisarz jest od tego, żeby przekonywać, że świat to jest dobre dzieło, że Stwórca miał rację”. Adam Zagajewski szkicuje charakterystykę idealnego czytelnika: „Absolutnie trzeba czytać wiersze z dużym znawstwem kontekstu. Każdy z wielkich czy nawet średnich poetów (…) żyje w pewnym kontekście historycznym i nie można go zrozumieć poza tym kontekstem”.
Oczywiście, autorzy tej książki nie skupiają się tylko na definiowaniu twórczości, zagajaniu teoretycznej gawędy. Interesuje ich także prywatne doświadczenie rozmówców, na tej samej zasadzie, na jakiej literatura czerpie z życia i odwrotnie. Borowczyk i Larek to kolejny duet wywiadowców w naszym obiegu kulturalnym, o tyle bardziej interesujący od innych, że łączący znakomitą znajomość tematów z bezpretensjonalnością rozmowy. To duża wartość dodana tych wciągających spotkań z nieogranymi w mediach bohaterami.
GRZEGORZ CHOJNOWSKI
…………………………………………………………………
Jerzy Borowczyk, Michał Larek ROZMOWA BYŁA MOŻLIWA. WYWIADY Z PISARZAMI, Stowarzyszenie Czasy Kultury, 2008