Tuesday, June 1, 2010

Wilhelm Fraenger BOSCH

Mamy w księgarniach sporo Boscha albumowego, bo jest to ciągle jeden z najbardziej fascynujących artystów wszech czasów. Ale ta publikacja to dzieło wyjątkowe. Wilhelm Fraenger, autor monografii, z niezwykłą wnikliwością i absolutną wiedzą analizuje twórczość niderlandzkiego mistrza. Sięga po liczne kulturowe konteksty, by jeszcze lepiej zrozumieć rozszalałą i równocześnie zdyscyplinowaną wyobraźnię malarza. Ryzykuje, ocenia, proponuje nowatorskie ujęcia. Czyta Biblię i komentarze do niej, w innym miejscu w konstrukcji harfy szuka klucza do wyjaśnienia precyzji, z jaką Bosch stwarzał malarskie piekła i raje. Dzięki Fraengerowi łatwiej pojąć symbolikę skomplikowanych detali, poszerzając obraz artyzmu "Stołu mądrości", "Kuszenia św. Antoniego" czy "Wesela w Kanie".

Świecki i religijny nurt Boschowej spuścizny mają swoje ewolucje i kulminacje związane nie tylko z tematami, lecz całymi systemami myślenia estetyczno-kulturowego. Najważniejsze zdaje się odchodzenie przez artystę od wszelkich funkcjonujących schematów, w nieustannym poszukiwaniu drugiej strony zjawisk, tego, co "kryje się za rzeczami". Fraenger przypisuje Boschowi nadzwyczajną siłę koncentracji. W późnym okresie twórczości daje się zauważyć kontemplacyjny element płócien niegdyś malowanych w dynamicznym uniesieniu. Autor idzie dalej. Na przykład tajemniczy czwarty król czczący Chrystusa na madryckim ołtarzu i nastręczający problemów kolejnym pokoleniom badaczy znajduje w tym opracowaniu przekonującą interpretację, w czym pomagają reprodukowane powiększenia detali. W świecie szczegółów Hieronima Boscha można się przecież tylko zgubić, chyba że prowadzi nas podobnie kompetentny i pełen pasji przewodnik.

Sam Fraenger jest postacią fascynującą. Wyedukowany w Heidelbergu syn sędziego i burmistrza miasta Erlangen zaczął karierę komentatora sztuki jako recenzent prasowy. Założył grupę intelektualistów "Die Gemeinschaft", aby wprowadzić nowe spojrzenie do akademickich analiz plastyki. Miał żonę i długoletnią kochankę Lulu Darmstädter. Zajmował się także etnografią, był szefem artystycznym berlińskiego teatru. W latach 1930. naziści spalili jego książki z powodu zbyt postępowych poglądów ich autora. Po II wojnie światowej więzili go krótko sowieci, po czym wstąpił do partii komunistycznej, angażując się politycznie we wschodnich Niemczech. Został burmistrzem Brandenburga, w ostatnim roku tej działalności wydał niniejsze studia nad Boschem. Właśnie się ukazało kolejne wydanie książki tak bogatej w tezy i eksplikacje, że nie sposób nie dać się wciągnąć. Fraenger potrafi czytać konteksty, polemizować, logicznie wyjaśniać karkołomne przypuszczenia. Stylistycznie jest właściwie literatem (bardzo dobry przekład Barbary Ostrowskiej). "Bosch" to nie tylko artystyczna podróż interpretatora, lecz również swoista autobiografia badacza próbującego ogarnąć wielką niedostępną tajemnicę sztuki.

Jak bowiem dostać się do umysłu artysty określanego mianem hermetycznego i heretycznego kuriozum, którego uwielbiał Filip II, wcielenie "najbardziej ortodoksyjnego z królów chrześcijańskiego świata"? Do czasów Fraengera nauka radziła sobie z fenomenem Hieronima Boscha poprzez bezpieczny, tradycyjny dystans, stawianie znaków zapytania zamiast próby odpowiedzi. Autor tej publikacji zobaczył więc w takim niedostatku rolę dla siebie i poszedł na całość, nie zapominając o naukowej rzetelności. "Stajemy dziś wobec symboliki Boscha jak przed oniemiałą wyrocznią, której język znaków utracił pierwotną moc oświecania - wyznaje Fraenger na starcie. - Wyrocznia zamilkła, a mistrz tak chętnie dający zagadki sam stał się zagadką". Wszystko ponieważ symbolu nie można traktować czysto formalnie, trzeba się w symbol zanurzyć, patrząc i myśląc jednocześnie, angażując intelekt i zmysły. Niepojęte poznać w sposób przynajmniej w części niepojęty. W połowie XX wieku, kiedy powstawała książka, była to sugestia rewolucyjna, a i teraz akademickie środowiska z niechęcią ją przyjmują. Jednak do Boscha inaczej się nie dotrze, co Fraenger dobitnie udowadnia.
GRZEGORZ CHOJNOWSKI
.................................................
Wilhelm Fraenger BOSCH, przeł. B. Ostrowska, Arkady, 2010