Właśnie rozstrzygnięto najnowszy konkurs ofert na dotacje
dla wydarzeń kulturalnych od Urzędu Miejskiego we Wrocławiu. Okazuje się, że w
2015 roku na miejskie pieniądze liczyć nie mogą – dotowane nie tylko w roku
ubiegłym – Wieczory w Arsenale czy Avant
Art Festival. Może nie być też obiecująco zapowiadającego się Rusza Festiwalu,
którego pierwsza edycja odbyła się we wrześniu 2014, a także Podwodnego
Wrocławia. W sumie odrzuconych zostało 40 projektów, z powodu – jak piszą
organizatorzy – niewystarczającej wartości merytorycznej lub zbyt niskiej
punktacji. Środki na realizację otrzyma od miasta 66 pomysłów. Najwięcej z
prawie półtoramilionowej puli przypadło Wrocławskiemu Festiwalowi Gitarowemu (185
tysięcy złotych).
OK – zawsze w takich przypadkach jest elita zaakceptowanych
i salon odrzuconych, ale kryteria wyboru powinny być skrajnie przejrzyste. Od
razu bowiem, nawet nie znając szczegółowych obrad komisji konkursowej, można uznać
za kontrowersyjne decyzje o rezygnacji z pomocy dla co najmniej kilku wydarzeń,
za karę, że w 2014 roku przygotowały ciekawe edycje (Avant Art, niezapomniany
koncert Lecha Janerki podczas Podwodnego). Do tego dochodzi przegląd beneficjentów.
Na przykład Stowarzyszenie Pisarzy Polskich i jego projekty poparto czterokrotnie
(łączna kwota 29 tysięcy). Warto dodać, iż członkiem SPP
jest Jarosław Broda, dyrektor Wydziału Kultury UM.
Trzeba zmienić system przyznawania dotacji kulturalnych przez
wrocławski Urząd Miejski. Bo w komisji przyznającej pieniądze nie ma osób
niezależnych, nie ma ekspertów. Spójrzmy na skład: Jarosław Broda, Jerzy
Pietraszek, Igor Chilimończyk – Wydział
Kultury UM we Wrocławiu, Bohdan Aniszczyk – klub radnych Rafała Dutkiewicza
oraz Paweł Skrzywanek – kiedyś działacz Dutkiewiczowego Komitetu Obywatelskiego
Solidarność i prezes miejskiej spółki. Być może ich najnowszy werdykt pokryłby
się z wyborem panelu specjalistów od kultury, ale...
Co by szkodziło miastu, aby powierzyć tak ważne dla małych
organizacji, stowarzyszeń i fundacji decyzje osobom spoza własnego grona?
Byłoby klarownie, fair i profesjonalnie. Tak choćby przyznawane są mikrogranty
Europejskiej Stolicy Kultury. Jakoś nie zauważyłem w składzie tej komisji ani szefa
ESK Krzysztofa Maja, ani żadnego z kuratorów.
GRZEGORZ CHOJNOWSKI
GRZEGORZ CHOJNOWSKI