Recenzowanie książek kolegów to nie jest wdzięczne zadanie. Bo jeśli będzie pochlebnie, to wszyscy pomyślą o recenzji na zamówienie, a jeśli byłoby krytycznie można się narazić na towarzyski mini ostracyzm. Będzie więc jak zawsze, czyli uczciwie.
„Wrocławianie” to książka utytułowanego prasowego reportera Jacka Antczaka i utalentowanej dziennikarki radiowej Anny Fluder. Tytuł mówi wszystko: 30 rozmów z osobowościami związanymi z miastem dziś chyba w Polsce najmodniejszym. Jedni są tu od swojego zawsze, jak Sępolnianka Kinga Preis, inni pokochali miasto przestrzenną miłością numer 2 lub 3, jak Bochnianko-Krakowianka Ewa Michnik. Autorzy przypominają we wstępie, że zaczęło się od wspólnie przeprowadzanych wywiadów, które równolegle ukazywały się w Radiu Ram i „Polsce-Gazecie Wrocławskiej”, a kończy na książce, do której wywiady poszerzono o nowe treści. Umieszczono też zapisy zupełnie nowych dziennikarskich spotkań. Tak powstała jeszcze jedna na naszym rynku księgarskim składanka, tym razem z Wrocławiem i wrocławskością jako motywem przewodnim.
Wydawałoby się, iż o bohaterach „Wrocławian” wiadomo już właściwie wszystko, do przeczytania tu i tam, wyszperania w Internecie lub bibliotece. Antczak i Fluder udowodnili, że niekoniecznie wszystko było, wydobyli od rozmówców sporo nowych detali, anegdot, poglądów, prezentując unikalny zestaw biografii i postaw ludzi wyjątkowych, połączonych pasją życia, pracy, no i mieszkania w tym, nie innym mieście. Z prawnikiem Andrzejem Malickim wspominamy żużlową przeszłość, z malarzem Pawłem Jarodzkim przeszłość luxusową. Lekarka profesor Chybicka mogła zostać słynną wrocławską gimnastyczką, literaturoznawca profesor Bereś, w młodości trenujący boks, o mało nie obił twarzy poecie Wojaczkowi (albo odwrotnie). Ksiądz Orzechowski byłby pewnie niezłym hydraulikiem, gdyby sobie o nim wyżej nie pomyśleli, a profesor Miodek ma ochotę komentować mecze podczas Euro 2012. O swoim kiedyś, o tu i teraz, czasem o tym, co zaraz, opowiadają jeszcze m.in. wicemistrzyni olimpijska Maja Włoszczowska, aktor Robert Gonera, muzyk Lech Janerka czy pisarz Marek Krajewski. Spotykają się w tej książce pokolenia, ludzie rozmaitych zawodów, adresów, losów i wyborów. I, uwaga, nie ma wśród nich ani jednego polityka!
Każda zajmująca publikacja powinna skłaniać czytelnika do czegoś więcej niż samo czytanie, tak jest również w przypadku „Wrocławian”. Trudno nie zadać sobie pytania o fenomen Wrocławia czy Wroclove’ia, jak często mawiają autorzy. Bo odpowiedzi w serii wywiadów z postaciami dla miasta znaczącymi nie znajdziemy. Przynajmniej nie w formie gotowej do cytowania. Można wprawdzie automatycznie rzec, że fenomenalni ludzie są tego zjawiska przyczyną, ale to chyba jednak nie wystarczy. Zwłaszcza gdy ci ludzie przyznają się do związków z miejscami. Niech więc każdy szuka własnej nici łączącej jego dzieje z Wrocławiem, do czego książka Antczaka, Fluder i ich bohaterów dyskretnie zachęca.
Gdyby ktoś chciał się do czegoś przyczepić, też znajdzie pole do popisu. Trzydzieścioro wspaniałych Wrocławian, z którymi rozmawiają dziennikarze, to przecież tylko część, wielu osobowości brakuje. Nie warto również zapominać o tych, co stąd wyjechali, bo było im za ciasno, za biednie, za… jakoś tam. Oni też mogliby rzucić światło na Wrocław jako genius loci. Ale krytyków łatwo obłaskawić, powtarzając za największym wrocławskim poetą: „zawsze fragment”. Osobiście nie mogę zrozumieć tylko jednego. Dlaczego, u licha, autorzy „Wrocławian” są na skrzydełkowych fotografiach tacy smutni, tak odmiennie od min bohaterów i charakteru wywiadów nieuśmiechnięci? Stworzyli przecież świetną książkę.
GRZEGORZ CHOJNOWSKI
............................................................
Jacek Antczak, Anna Fluder WROCŁAWIANIE, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2008