„– Świetnie
wyglądasz” – usłyszał Antoni Słonimski od znajomego. Odpowiedział: – Wyglądam i
czuję się tak jak wyglądają i czują się zwycięzcy”. Ale Joanna
Kuciel-Frydryszak nazwała drugą część swojej biograficznej książki o Słonimskim
Mickiewiczowską frazą „Wiek męski – wiek klęski”, bo za życia jej bohater
jednak często przegrywał, a i po śmierci zwycięstwo nie wydaje się
jednoznaczne. Słonimski nie istnieje w panteonie ciągle czytanych polskich
poetów, a poetą właśnie czuł się najmocniej. Jarosław Iwaszkiewicz, w latach
powojennych jego wielki antagonista, mówił za to już przed wojną, że pod maską
aroganta, krył się nie bardzo szczęśliwy człowiek. O tym, jaki naprawdę był
Antoni Słonimski, legendarny publicysta, felietonista, autorytet, artysta,
prezes Związku Literatów Polskich, stara się opowiedzieć wartko, reportersko
napisana książka byłej dziennikarki.
Śledzimy
biografię Słonimskiego od rodzinnych początków, kiedy Tolek hołubił ojca, nie doceniając
matki („pospolita”) do dni ostatnich, do śmierci na skutek wypadku
samochodowego w latach 70. ubiegłego wieku. Jest to też opowieść o burzliwym,
rozłamanym na kilka epok, stuleciu Polski, wyzwolonej, wolnej, walczącej,
wikłanej w historyczne zwroty, przewroty, wybory i konieczności. Najbardziej
malowniczy, także dla samego bohatera, jest okres dwudziestolecia
międzywojennego. Wtedy młody Słonimski bryluje w życiu artystycznym i
towarzyskim, przesiaduje i baluje w Picadorze, Ziemiańskiej, są obok niego
kobiety, cieszy się sławą i karierą literacką. Płomiennie krytykuje nawet
przyjaciół. Po recenzji z „Wariata i zakonnicy” Witkacy przenosi go na swojej
liście kolegów z pozycji 4 na 37. Za atak na awangardę, kubizm Mieczysław
Szczuka wyzywa Antoniego na pojedynek. Kula wystrzelona z pistoletu literata
trafia w kolano malarza. Po latach poeta oceni to zdarzenie surowo: „Skończyło
się to błazeństwo lekką raną i ciężkim pijaństwem”. Ale świat bywał piękny. W
latach 30. pojawiają się ataki na Słonimskiego, którego pióro jeszcze się
wyostrza. Walczy z, jak to ujmuje, „mniejszością endecką”, nacjonalistami
profaszystowskimi z OZONU, pisze też krytyczne felietony na temat Żydów.
Kuciel-Frydryszak poświęca zawsze gorącej sprawie żydowskiej cały rozdział,
zatytułowany „Anty. Semita”, przypominając także pochodzenie Słonimskiego, w
tym jego pradziada Abrahama Sterna, wynalazcę m.in. kalkulatora, protegowanego
Stanisława Staszica. Potem nadchodzi wojna , powstaje słynny kiedyś wiersz
„Alarm”, dzieje się życie na emigracji, pełne zgryzoty i tęsknoty. Wraca
dopiero w 1951 roku, ogłaszając przy okazji przewrotny wiersz pt. „Moja trasa
Z-W” (z Zachodu na Wschód).
Tłumacząc
powrót, Słonimski podpiera się ideowością, pokojem, sprawiedliwością,
braterstwem, patriotyzmem. Czesław Miłosz widzi to inaczej: „Wróciłeś, bo w
Warszawie wydajesz dzieła poetyckie, masz pieniądze, apartament, kontrakt na
przekład ‘Sonetów’ Szekspira”. Bo zostaje prezesem ZLP, wyjeżdża i
reprezentuje, chcąc nie chcąc firmuje system. W odwilży bierze w obronę Hłaskę,
wysyła po Noblu gratulacyjny telegram do Pasternaka, stawia się i płaci.
Cenzura likwiduje nakłady jego przedwojennych książek. Po raz kolejny status
Antoniego Słonimskiego się zmienia. W latach 60. jest już dysydentem, jeszcze
tolerowanym przez władzę, po marcu 1968 staje się jej wrogiem, mówi o nim
Gomułka w Tamtym przemówieniu.
Joanna Kuciel-Frydryszak przyjrzała się Słonimskiemu kompleksowo,
z trzeźwym dystansem, lecz i narracyjnym zbliżeniem. Oddała mu sprawiedliwość,
nie ukrywając bolesnych miejsc. Z być może wszystkich dostępnych źródeł
(również dokumentów SB), dzięki rozmowom z żyjącymi przyjaciółmi i
współpracownikami (m.in. Julią Hartwig, Katarzyną Herbert, Aliną Kowalczykową,
Adamem Michnikiem) udało się sporządzić pasjonujący portret „Polaka
maniakalnego”, postaci pękniętej, fightera, który „doskonale odnajdywał się w
sporach i walce, a walcząc, bywał bardzo brutalny”. „Ale był także wrażliwym
samotnikiem – dodaje biografistka – chłodnym intelektualistą i żywiołowym
buntownikiem”. Kimś, kto jednocześnie wygrał i przegrał, „heretykiem na
ambonie”.
GRZEGORZ CHOJNOWSKI
........................................
Joanna Kuciel-Frydryszak SŁONIMSKI. HERETYK NA AMBONIE, W.A.B., 2012