Ten skromny spektakl ma co najmniej trzy zasługi, które warto podkreślić, zachęcając do wizyty w opolskim teatrze. Odświeża nieznany szerzej tekst jednego z najgenialniejszych naszych poetów, w ogóle sprawia, że na scenie pojawia się tak tradycyjny wiersz. I to pojawia w sposób idealny, pozbawiony pompy i deklamacji, pełen młodzieńczego wigoru i lekkości, co w tym przypadku osiągnąć niełatwo. Wreszcie, daje młodym aktorom możliwość nieczęstego poza szkołą teatralną kontaktu z poetyckim dramatem, co z kolei podtrzymuje, czasem wręcz buduje warsztat. Dzięki opolskiemu przedstawieniu również publiczność ma rzadką okazję, by zanurzyć się w osobny świat Leśmiana.
Niecała godzina mija w Bunkrze błyskawicznie. Chłoniemy Leśmianowy trzynastozgłoskowiec z zaciekawieniem, nieobojętnie zaangażowani w rekonstrukcję zbrodni, która wydarzyła się w miłosnym trójkącie. Zwłaszcza że reżyserka nie umieszcza akcji na cmentarzu – jak chciał autor – lecz w prosektorium, a bohaterami są dwudziestokilkuletni kochankowie. Brylują dziewczyny. Temperamentna Marcjanna (Monika Stanek) i pozornie delikatna, ale wiedząca swoje Krzemina (Magdalena Maścianica). Ich relacja jest tutaj kluczowa i może nawet można było inscenizacyjnie odważniej pójść w kobiecość, która mężczyzny (Karol Kossakowski) potrzebuje raczej instrumentalnie, skupiona na własnych celach i właściwościach. Reżyserka Marta Streker parę lat wcześniej współtworzyła słynne wrocławskie ‘Dziady’, tu również zadbała o słowo, wybrzmiewające i liryczną urodą, i ponadczasowymi znaczeniami.
Ta młodopolska lub romantyczna z ducha opowieść o miłości, śmierci, o zdradzie, podana z wyczuwalnym współczesnym nawiasem i, tak, tak, uśmiechem, uwodzi zatem przede wszystkim świeżością bezpretensjonalnej ekspresji, ostrząc w widzach apetyt na następne role młodych aktorów i kolejny spektakl Marty Streker. Skłaniając przy okazji do bliższego kontaktu z samym Leśmianem, poetą niby bez biografii, a jednak żyjącym w podobnym trójkącie (on-żona-kochanka). Bo pan Bolesław ma ciągle siłę oddziaływania, mimo że – nie wiedzieć czemu – większość w polskim Senacie odmówiła mu rok temu jubileuszowych świętowań i zauważeń. ‘Zdziczenie obyczajów pośmiertnych’? Zaiste.
Na szczęście nie wszędzie. W Teatrze Kochanowskiego w Opolu dyrektor Norbert Rakowski stworzył niezwyczajny klimat. Jest w nim miejsce na Leśmiana, jest dla Zapolskiej, Gombrowicza, ale i przedstawień wg reportaży. To w Opolu Piotr Ratajczak za chwilę wystawi ‘Kolaborantów’ na podstawie tekstu Angeliki Kluźniak, Daria Caban zrobiła ‘Zakonnice odchodzą po cichu’ (na motywach książki Marty Abramowicz), a swoje drugie życie zyskał rewelacyjny ‘Cesky diplom’ studentów PWST we Wrocławiu (wg ‘Gottlandu’ Mariusza Szczygła). Wrocław zazdrości!
(0-6)>4,5
gch
-----------
Bolesław Leśmian ZDZICZENIE OBYCZAJÓW POŚMIERTNYCH, reż. M. Streker, Scena Bunkier, 4.02.2017, rząd I, miejsce 1