Jedna z byłych przyjaciółek Orwella, poetka Stevie Smith, gorzko scharakteryzowała pisarza: gdyby dożył 1984 roku i przekonał się, że jego wizja się nie spełniła, byłby z pewnością bardzo rozczarowany. Smith też lat 80. nie doczekała, więc nie miała świadomości profetycznych walorów powieści najtrafniej tłumaczącej XX wiek. Takim mianem okrzyknięto "Rok 1984" w plebiscycie brytyjskiego dziennika "The Guardian". Zagadka, czy to Orwell był takim genialnym prorokiem, czy powojenna cywilizacja wykorzystała jego sposób opisania rzeczywistości do przewidzenia, pozostaje bez rozwiązania.
D.J. Taylor, autor wydanej po polsku biografii Goerge'a Orwella, próbuje odpowiedzieć na inne wielkie pytanie o osobowość, ukształtowaną przez życie i marzenia oraz dzieła, które zostawił. W rozdziale na temat twarzy Orwella zestawia ją z opisami fizjonomii bohaterów książek Brytyjczyka, pozwala sobie na osobisty komentarz. "Zmiany jakie zaszły na twarzy Orwella - od dzieciństwa do okresu młodzieńczego - są doprawdy zdumiewające - wyznaje Taylor. - Mając czterdzieści dwa lata, wygląda na każdy wiek od pięćdziesiątki do siedemdziesięciu pięciu lat, promieniuje potęgą i tajemniczym spokojem". Osobistość uwag jest wartością książki Taylora. Dzięki swobodnej formie tekstu pełnego dygresji przyglądamy się Orwellowi, a raczej Ericowi Blairowi, jak naprawdę się nazywał, od strony dotąd nieznanej. Kronikarz próbuje dotrzeć w rejony niedostępne biografiście, lecz otwarte przed dociekliwym filologiem. W krótkim fragmencie zatytułowanym "Sen Orwella" Taylor idzie na całość, przechodząc na drugą stronę lustra. Ponieważ jednak rzetelnie relacjonuje również biograficzne fakty, nie ma zgrzytu. Zdaje się zresztą, że w przypadku Orwella-Blaira takie podejście do materii ma szczególny sens. W końcu autor "Folwarku zwierzęcego" nie cenił biografii jako gatunku, wiedział, iż zdarzenia, które widać, wcale nie muszą znaczyć tego, co się na ogół wydaje.
Nie jestem za to przekonany, czy słusznie o przełomowym okresie wojny domowej w Hiszpanii nie pisze się w tej książce wiele. Nie każdy czytelnik Taylora sięgał po Orwellowski esej autobiograficzny "W hołdzie Katalonii". A to właśnie na Półwyspie Iberyjskim, stykając się z realiami totalitarnej ideologii, Eric Blair przeżył olśnienio-rozczarowanie. Owocem tego impulsu stały się literackie arcydzieła i najgłębsze przekonanie o utopijności komunizmu jako systemu wprowadzanemu w życie przez nieodpowiednich ludzi. Do śmierci był Orwell krytykiem Stalina, czemu dawał dobitny wyraz w publicystyce. Od początku zwracał uwagę na polityczny dramat sytuacji Powstania Warszawskiego, apelując do brytyjskich władz o pomoc dla Polski, o przeciwwagę dla proradzieckiego nurtu. Bezskutecznie.
"Rok 1984" oficjalnie ukazał się u nas dopiero w 1988 roku, 38 lat po śmierci chorego na płuca autora. Ale ta jedna z najważniejszych powieści wszech czasów nigdy nie straciła na aktualności, bo każda wybitna literatura niesie wymiar przypowieści. Przestroga Orwella będzie towarzyszyć pojęciu władzy w tzw. ponowoczesnym świecie zawsze, więc postać Orwella poznać warto od każdej możliwej strony. D.J. Taylor przygotował obszerną próbę biografii, dodatkowo polski tłumacz, Bartłomiej Zborski, opatrzył przekład interesującymi przypisami i anegdotycznym suplementem. I Taylora, i Zborskiego radzę czytać z dystansem w miejscach, gdzie mówią od siebie. Jednocześnie polecam te zdania czytać z uwagą i polemiczną ochotą. Jest więc w tej książce więcej niż się zazwyczaj w biografii umieszcza. Jedyna szkoda: nie ma indeksu osób.
GRZEGORZ CHOJNOWSKI
......................................................................
D.J. Taylor ORWELL 1903-1950, przeł. B. Zborski, Twój Styl, 2007