Sunday, October 23, 2016

ZSTĄP, MOJŻESZU (Societas Raffaello Sanzio - Olimpiada Teatralna)



Mocne i poetyckie przedstawienie znów (po O TWARZY) przywiózł do Wrocławia Romeo Castellucci na Olimpiadę Teatralną. Kontakt z jego teatrem to dla jednych wyzwanie, dla innych przeszkoda nie do przejścia. Dziwiła się oklaskom po spektaklu para siedząca za mną, ja się nie dziwię ich zdziwieniu. Jeśli nie poddasz się totalnemu działaniu tego teatru, nie zechcesz otworzyć, poczuć i pomyśleć, to nie ma po co tu wchodzić. Chociaż... Może za jakiś czas przebije się taka sztuka z podświadomości, w którą również celuje włoski mistrz?

Sceniczna akcja zaczyna się jeszcze przed wejściem widzów do sali (ATM na Bielanach) i trwa podczas zajmowania miejsc. Grupa porządnie ubranych ludzi w średnim wieku ocenia i dopasowuje się wzajemnie. Zależą od siebie, podobnie wyglądają, a jednak zdają się potwornie samotni. I nudni. Z obrazu spogląda na nich 'Młody zając' z rysunku Dürera. Nie orzeł, tygrys, nie pies ani małpa. A potem widzimy obracającą się w ogromnym tempie turbinę, w którą wkręcają się peruki z ludzkich włosów. Bezpowrotnie, niebezpiecznie. Wytrąca nas to z mainstreamowej harmonii, wciąga w wir sił daleko mocniejszych niż człowiek. W wir maszyny, w coś potężnego, niekontrolowanego, żywiołowego. Więc i w wir natury?

Scena następna - publiczna toaleta: kobieta obficie krwawi spomiędzy nóg. Jest po porodzie, próbuje się do kogoś dodzwonić, ktoś szarpie za klamkę, czujemy strach i ból krwawiącej i bezradnej. Czy współczucie? Dziecko trafia na śmietnik, a matka na policję, gdzie mimo pozorów (psycholog, pracownicy socjalni) spotyka chłodnego urzędnika, który chce załatwić sprawę i pójść do domu. W końcu nawiązuje się dialog, kobieta mówi, że dziecko ma piękną przyszłość, będzie jak Mojżesz. Dzieciobójczyni? Wariatka? A może dzisiejszy śmietnik to biblijne wody Nilu?

I wreszcie przepiękna, technicznie doskonała, pojemna scena z praprzeszłości człowieka, z jaskini. Tu wszyscy są nadzy, a kobieta opiekuje się dzieckiem, które umiera. Jest rozpacz, ale tylko w niej. Umarło jedno, będzie kolejne, ona je urodzi, do skutku. Po mechaniczno-poddańczym stosunku ona napisze skierowane w stronę widowni SOS, będzie walić w ścianę, ucieleśniając los kobiet, za którymi ujmuje się tym razem Castellucci, choć nie jedynie.

Reżyser-wizjoner, ale i moralista, idzie wszakże dalej. Bo niewolnictwo dotyczy nas wszystkich. Wtrąconych w turbinę życia może nie po naszemu, w nieustająco towarzyszącym, a raczej obezwładniającym hałasie (sfera dźwiękowa w ZSTĄP MOJŻESZU jest niezwykła - jej autor amerykański kompozytor Scott Gibbons współpracuje z Castelluccim od lat).

A tytułowy Mojżesz? Ten, którego Bóg wyznacza na wybawcę Izraelitów z egipskiej niewoli? 'Idź i powiedz faraonowi, żeby wypuścił moich ludzi' - poleca Bóg w słynnej pieśni gospel, śpiewanej przez afro-amerykańskich niewolników w XIX wieku: 'Tell old Pharoah to let my people go'. Czekamy na niego czy znajdziemy w sobie?

ZSTĄP, MOJŻESZU Romea Castellucciego (także niesamowita scenografia) i jego niezawodnych aktorów Societas Raffaello Sanzio to spotkanie z teatrem emocjonalnym, wizualnym i intelektualnym zarazem, z dziełem sztuki.

GRZEGORZ CHOJNOWSKI, Radio Wrocław Kultura
............................................................................
ZSTĄP, MOJŻESZU, reż. R. Castellucci, Societas Raffaello Sanzio, pokaz w ramach Olimpiady Teatralnej, Studio ATM Wrocław, 23.10.2016, miejsca nienumerowane