Saturday, October 8, 2016

NAUKA CHODZENIA (Wrocławski Teatr Współczesny)


Znakomicie znajdują się w swoich rolach aktorki i aktorzy, zwłaszcza Krzesisława Dubielówna i Jerzy Senator kreują popisowe, ale trzygodzinną całość ogląda się ciężko. Zwłaszcza gdy się nie zna twórczości Tadeusza Różewicza.

Niełatwo pogodzić dramatycznego Różewicza z poetyckim, karkołomnym zadaniem jest kombinacja tekstów lżejszych, prześmiewczych z opowieściami o śmierci i holokauście. Może dlatego widownia się przerzedza w przerwie, może z powodu niewejścia w afabularną konwencję, a może tylko dlatego, że to po prostu się dłuży i koniec końców prowadzi do niczego (do Nietzschego zresztą też).

K. Dubielówka i J. Senator, fot. Katarzyna Pałetko (Wrocławski Teatr Współczesny)

Najmocniejszym punktem spektaklu jest monodram-dialogodram na podstawie fragmentu książki 'Matka odchodzi', czego się można spodziewać, bo sam tekst robi wielkie wrażenie, emocjonalnie czytelnika pustosząc i wzbogacając jednocześnie. Miśkiewicz, Dubielówna i Senator powinni z tego zrobić osobne przedstawienie, z którym objechaliby pół świata. Niestety, tutaj, w tak ułożonym kolażu, po różewiczowskich absurdach, śmichach-chichach, gdy pani Krzesisława zaczyna w dziewięćdziesiątej minucie, widzowie mogą mieć dość, na dogrywkę nie mając ochoty. Może antrakt przed tą częścią by pomógł?

Anna Pasić, Maria Kania, fot. Katarzyna Pałetko (Wrocławski Teatr Współczesny)

Warto zwrócić uwagę na ciekawą muzyczność spektaklu (Adam Skrzypek i instrumentaliści, Anna Błaut oraz bardzo interesujący nowy transfer z Łodzi Marcin Łuczak). Są w 'Nauce chodzenia' sceny i atrakcyjne, i urocze, doskonale chwytające przede wszystkim zdystansowanego Różewicza-ironistę (bryluje wręcz błyskotliwy w tych klimatach Jerzy Senator), lecz całość mi się w takiej formie nie klei. Nie bardzo wiem, co robią skądinąd dobrze sobie radzące na scenie młodziutkie gimnastyczki, nie potrafię bez zmęczenia przyjąć rozgadania spektaklu rozgrywającego się w tych samych (znakomitych - Barbary Hanickiej) dekoracjach. A dziwnym trafem sięgam po program do przedstawienia (również zawierający teksty autora 'Kartoteki') i czytam od deski do deski z fascynacją.

I jeszcze jedna myśl mi się kołatała po głowie w trakcie oglądania. Że gdyby swojego czasu nie zaprzestano grania 'Białego małżeństwa' Meissner, 'Kartoteki' Zadary, 'Pułapki' Gietzky'ego (wiem, różne tego przyczyny), mielibyśmy na afiszu Współczesnego dziś znacznie pełniejszy i wysokiej jakości obraz twórczości najwybitniejszego wrocławskiego pisarza, któremu Paweł Miśkiewicz składa swoim ambitnie pomyślanym spektaklem hołd, ale za mało radykalny i - jak dla mnie - nie dość wyinscenizowany.

Ocena (0-6): ~ 4.

GRZEGORZ CHOJNOWSKI, Radio Wrocław Kultura
................................................
Tadeusz Różewicz NAUKA CHODZENIA, reż. P. Miśkiewicz, premiera na Dużej Scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego, rząd III, miejsce 1