Thursday, November 6, 2014

OBYWATEL (reż. Jerzy Stuhr)


Lubię kino Stuhra-reżysera, bo to kino dla ludzi. Raczej trochę już o życiu gorzko wiedzących, choć na przykład KOROWÓD czy POGODA NA JUTRO interesowały i młodych. Najnowszy film wybitny nie jest i trudno się dziwić mieszanym emocjom w recenzjach. Pojawiają się i takie głosy, że Stuhr wyprodukował banalny bryk ze współczesnej historii Polski. Że nieśmieszny to utwór (choć w zamierzeniu komediodramat), że wszystko, co zawarł autor w scenariuszu, znamy zbyt dobrze z gazet, mamy w pamięci. Że trzecia część opowieści o Piszczyku (też Janie) gorsza od poprzednich. Pewnie tak, ale.

Wartością OBYWATELA, prezentującego kilkadziesiąt lat z życia obywatela Jana Bratka w skupieniach na znaczących datach polskich dziejów, jest coś, co nazwałbym etycznym nihilizmem. Bo Stuhr wali scenami i scenkami we wszystkich. Komunistów, esbecję, solidarnościowców i post-solidarnościowców na pokaz, antysemitów i rasistów (dostaje się i Tuwimowi za Murzynka Bambo), dwulicowych księży i działaczy, słabo wierzących, kłótliwych polityków i tak dalej. Chce, byśmy powstydzili się trochę za grzechy rodaków, budząc w sobie - być może - mały indywidualny bunt: tak być nie może. Smutny sceptycyzm Stuhra w tym filmie - mimo komediowych tonów - taką refleksję niesie. Szkoda tylko, że - rzeczywiście - oglądając nauczyciela z koszem na głowie czy bankructwo firmy turystycznej, myślimy: cholera, trochę to zbyt oczywiste.

Rozmowa z Jerzym Stuhrem

Jestem jednak pewien, iż za 10, 20 lat OBYWATEL mocno zyska, doskonale sklei się z ZEZOWATYM SZCZĘŚCIEM i OBYWATELEM PISZCZYKIEM, będzie uważany za błyskotliwy momentami zapis i czasów, i polskiego charakteru. Na dziś pozostaje ów moralizujący nihilizm i kilka pysznych ujęć: Horawianka ze Stuhrem (filmowi matka i syn) komentujący wypowiedź Szczepkowskiej o końcu komunizmu, Głowacki oblewający się sokiem pomidorowym, bo przecież to niemożliwe, aby milicja nie biła strajkujących, Maciej Stuhr jako perfekcyjna panna... Nie jest tak źle, jak piszą niektórzy, lecz zawiedzione oczekiwania też są faktem.
GCH