Tuesday, March 13, 2018

KOBIETOSTAN (Kolektyw Kobietostan)


Temat kobiecy jest ostatnio na scenie częsty, trochę się zaczynam obawiać, że ta częstotliwość może w pewnym momencie osłabić jego wagę. Tak jak było w przypadku akcji #MeToo, co podkreślały również same kobiety. Wszystko oczywiście zależy, dobry, mocny teatr zawsze się obroni. Tak jak 'Kobietostan', przedsięwzięcie zrazu bardziej społeczne niż artystyczne, polegające na spotkaniach artystek z podopiecznymi zakładów karnych, fundacji czy domów pomocy. Ich głosy słychać w przedstawieniu, które stało się finałem działań Agnieszki Bresler i jej współpracowniczek. Aktorka zdecydowała się powrócić do teatralnego grania po latach warsztatowej pracy i projektów właśnie społeczno-kulturalnych. I to od razu wchodząc w jeden z najtrudniejszych w zawodzie gatunków, czyli monodram. Bardzo udany, wykonany na trafnie wybranej nucie czułości połączonej z ironią, chwilami szyderstwem, ujmującej dzisiejsze doświadczenia kobiet. Dobrze to widać w momentach, kiedy Bresler przybliża się do widzów jako stendaperka i opowiada seksistowskie kawały, z których zresztą śmieje się sama. Publiczność od razu wyczuwa dwuznaczny ton spektaklu, zaczynającego się wprawdzie pytaniem o solidarność kobiet, szybko jednak zaprzeczonym przez rozmówczynie. Nie o afirmację idzie. Czasem aktorka przejmuje narrację, czasem po prostu prezentuje cytaty z wywiadów z taśmy. Gdybym miał wskazać słabszy punkt tego przedstawienia, wskazałbym na dramaturgię, poziom uniwersalności nie wygra nigdy z konkretem, historią jednej czy dwóch bohaterek, opowiedzianą nie fleszami, hasłami i uwagami, lecz fabularnie. Można by jeszcze zatem popracować nad tekstem. Los Medei czy Elektry działa na nas dlatego, że znamy ich życie, konkretne wydarzenia, nie tylko fragmenty. Zresztą właśnie tutaj tkwi niewykorzystana szansa 'Kobietostanu' na jeszcze więcej. W momentach dybukowych, kiedy przez aktorkę przemawiają mityczne głosy. Gdyby bardziej w tym kierunku poszły realizatorki (reżyseria Joanny Lewickiej), mielibyśmy może i Dzieło. Na szczęście nie w dokument jednak brną artystki, lecz w sztukę, angażując różne rodzaje teatru do opowieści, którą z pewnością chcą coś w świecie zmienić. Z tak znakomitą, wszechstronną, tak wiele potrafiącą i przekonującą aktorką jak Agnieszka Bresler, posiadającą warsztat i ogromną świadomość tematu, zdobytą dzięki licznym realnym spotkaniom z podmiot(k)ami tego spektaklu, kolektyw Kobietostan ma moc.

(0-6) > 4,5
gch
......
KOBIETOSTAN, reż. J.Lewicka, Sala Laboratorium, 9 marca 2018, miejsce skrajne w rzędzie III