Tuesday, June 7, 2011

MALARSTWO POLSKIE. SYMBOLIZM I MŁODA POLSKA


Autorom tej książki udała się rzecz trudna do wykonania. Zamierzyli się na opisanie jednego z najatrakcyjniejszych w polskiej sztuce okresów artystycznych, wielokrotnie już komentowanych, więc jakakolwiek nowość jest w temacie właściwie niemożliwa. Ale praca Kossowskich nie tylko podsumowuje to, co wiadome, lecz ma spełnione ambicje własnego spojrzenia na mimo wszystko ciągle tajemnicze efekty działalności artystów szalonej i śmiałej wyobraźni. Autorzy "Symbolizmu i Młodej Polski" zaproponowali też idealny pomysł graficzno-merytorycznej prezentacji poszczególnych dzieł. Wnikliwym, często anegdotycznym, tekstom towarzyszą bowiem miniatury ilustracji, po większe, albumowe reprodukcje możemy sięgnąć kilka stron dalej. Dzięki temu czytelność wywodu ogromnie zyskała, niwelując często dolegającą różnym podobnym wydawnictwom konieczność nieustannego kartkowania, które musi burzyć rytm lektury.

Tym bardziej że lektura jest fascynująca. O słynnym "Szale" Podkowińskiego, powstałym po długim czasie wewnętrznych niepokojów twórcy, pisze cytowany przez autorów Przerwa-Tetmajer: "Na rozhukanym koniu, na jakiejś apokaliptycznej bestii rzuconej w chaos (...) na wpół leży naga kobieta (...). Ona płonie - ten rumak szalony to szaleństwo jej pragnień, wulkan jej namiętności lawą zionący i wichrem płomieni, to szał jej krwi, jej wyobraźni, jej ciała". To wzajemne zainteresowanie i inspirowanie się malarzy, poetów dokonaniami innych, tak znamienne dla tej zwłaszcza epoki, punktują Kossowscy konsekwentnie. Historiozoficzno-krytyczna interpretacja postaci Stańczyka, który na płótnie Wyczółkowskiego rozpacza nad marionetkowością polskiej szlachty, była z jednej strony nawiązaniem do wizji Matejki, z drugiej - wpłynęła najpewniej na Wyspiańskiego, by umieścić legendarną postać królewskiego błazna w delirycznym akcie "Wesela".

W pięciu rozdziałach zamknięto niewyjaśnialną do końca tajemnicę i wyjątkowy fenomen prądu czerpiącego zarówno z europejskiej tradycji malarskich form, jak i podejmującego dialog z polską tradycją historyczną, artystyczną, intelektualną. Trzeba bowiem pamiętać, że wykwity fal świadomości i podświadomości artystów naszego symbolizmu nigdy nie były całkowicie wolne od narodowych więzów. Przeciwnie - właśnie zanurzone w swojskim kontekście potrafią działać z tą siłą fatalną, o jakiej pisał wieszcz. "Manifesty symbolizmu", "Mity, legendy, biblijne przypowieści", "Zapisy zmierzchu, wizerunki duszy", "Między nostalgią a fascynacją światłem", "Pejzaż rodzimy, religijny rytuał" - w taki sposób zaprogramowana podróż po niesamowitym fragmencie polskiego malarstwa z przełomu wieków XIX i XX wnika w głąb zjawiska, objaśniając techniki i idee, zbliżając jeszcze bardziej do zrozumienia indywidualnych stylów Malczewskiego, Mehoffera, Ślewińskiego, Weissa i innych. Stylów, które tak wiele miały wspólnego. Jeśli się spojrzy na przykład na zestawione przez autorów portrety pędzla Boznańskiej i Pankiewicza, Weissa i Wyspiańskiego widać podobnie poszukujące oko, ekspresję natchnienia zrodzonego w szczególnym czasie, kiedy tęsknota za nowym światem szkicowała odmienną rzeczywistość malarską.

Kiedy "Dziewczynka w niebieskim kapeluszu" spoglądała w tę samą stronę, co Dagny Przybyszewska.
GRZEGORZ CHOJNOWSKI
.................................................
Irena Kossowska, Łukasz Kossowski MALARSTWO POLSKIE. SYMBOLIZM I MŁODA POLSKA, Arkady, 2010