Monday, February 3, 2014
Ziemowit Szczerek PRZYJDZIE MORDOR I NAS ZJE
Mimo baśniowego tytułu nagrodzona właśnie Paszportem Polityki książka Ziemowita Szczerka PRZYJDZIE MORDOR I NAS ZJE baśnią nie jest, lecz zbiorem reportaży z wędrówki po Ukrainie. Reportaży szczególnych, bo pisanych w ramach gatunku zwanego gonzo, czyli pierwszoosobowej relacji narratora, który subiektywnie, uczestnicząco pisze o tym, co widzi i przeżywa. Nierzadko podrasowuje rzeczywistość, może nawet zmyśla, no i szuka przede wszystkim ciemnej strony, lubi babrać się w socjalu, chętnie wchodzi w satyrę. W sumie, jak zwał tak zwał, całość składa się na dynamiczną o(powieść) drogi po rubieżach Europy.
Autor-bohater (Łukasz Ponczyński, jak się od razu przedstawia pogranicznikowi o uśmiechu Eugeniusza Bodo) raczy się między innymi niezwykłym balsamem o nazwie Wigor i przez pryzmat alkoholowych procentów zaskakująco trzeźwo obserwuje miejsca i ludzi. Spotyka typy przeróżne, od lwowiaków utrzymujących się z bajerowania turystów z Polski („czujci si jak u siebi w domu, bo to i wasze miasto, ta joj”) przez mieszkających w sielskiej ruderze państwa Bykowskich, którzy do stołu zapraszają tylko szlachtę (dlatego Łukasz musi zostać w fotelu przed telewizorem) po Nikołaja, syna Ukrainki i Rosjanina (gdy rodzice wołają na siebie pieszczotliwie „Kacap” i „Chachłaczka”, on „swoją tożsamość ma w dupie”). Ukraina odmalowana przez Szczerka jest właściwie taka, jakiej się można spodziewać: biedna, zapuszczona, no i rozdzielona. Pochodzący ze Lwowa Taras, towarzysz podróży Polaka, mówi przybywając do Zaporoża: „to nie jest mój kraj”.
Po co jeżdżą tam Polacy? Żeby odwiedzić niegdysiejszą ojcowiznę, żeby poczuć się lepiej jako obywatele Unii Europejskiej, żeby sprawdzić mit o Polsce od morza do morza. Dziwią się temu i tubylcy, i przyjezdni. Niemka Heike: „Jesteście, wy, Polacy, rozsądnymi ludźmi (...). Przecież musicie zdawać sobie sprawę, że u was jest tak samo”. Nikołaj: „Ja rozumiem: przyjechać nad morze, posiedzieć w hotelu, pokąpać się, poodpoczywać. Ale, kurwa, jeździć tymi pociągami bez sensu (...), łazić po jakichś opłotkach... Tak to żadnej Polski od morza do morza nie wyłazicie”. Odpowiada Łukasz: „Chodzi chyba o to, że jesteśmy ostatnim romantycznym narodem w Europie”. Rzeczywiście, uwielbiamy tak o sobie myśleć, pragniemy choć przez sekundę poczuć wyższość, my milionowi emigranci – dziś – za brytyjskim chlebem, bohaterowie polisz dżołks. Dlatego ukraińskie historie utrwalające negatywne stereotypy narodowe sprzedają się Łukaszowi-dziennikarzowi jak swojskie pierogi, ale też z tego powodu czuje w końcu wstyd, gdy widzi, jak polscy pogranicznicy, „dwudziestokilkuletnie szczyle”, traktują siwego ukraińskiego pisarza jadącego na spotkanie autorskie w Krakowie.
Książkę Ziemowita Szczerka czyta się z zaciekawieniem nie tylko jako zapis rodzajowych scenek, również jako inaczej sformułowaną publicystykę, skłaniającą do podjęcia refleksji (i dialogu) na temat nas samych, Polski i polskości. Oczywiście, niewesoła to zaduma, zwłaszcza gdy widzimy Ukraińców 2014 niestrudzenie walczących o nowe na już nie jedynie kijowskim majdanie. Czy my byśmy jeszcze tak potrafili?
Warto z odpowiedzią na takie pytanie poczekać do lektury innej wydanej w ubiegłym roku książki Szczerka pt. RZECZPOSPOLITA ZWYCIĘSKA. Kreśli w niej autor alternatywną historię Polski, co Hitlerowi się pamiętnego września nie dała. Na okładce marszałek Piłsudski siedzi w fotelu obok Churchilla i Roosevelta, w tle mając Bramę Brandenburską. Epilog tej publikacji to Reportaż z II Rzeczpospolitej w 2013 roku, kraju, w którym pierze się na ulicy młodzież polska z żydowską. Bojówkarze mają ogolone głowy, jak to bojówkarze, różnią ich tatuaże i brak lub obecność pejsów na skroniach. Śląsk i Wielkopolska najchętniej pozbyłyby się balastu ubogich Kresów, Królewiec w połowie należy do Polski, w połowie jest miastem Wolnej Sambii, część Ukrainy (z pięknym Lwowem) jest polska, część tworzy jedno państwo z Rosją. A Witkacy zginął w 1949, nadziewając się na gałąź po przeskoczeniu muru... ogrodu botanicznego w Krakowie. Więcej nie zdradzę.
GRZEGORZ CHOJNOWSKI
........................................
Ziemowit Szczerek PRZYJDZIE MORDOR I NAS ZJE, CZYLI TAJNA HISTORIA SŁOWIAN, Ha!art 2013; RZECZPOSPOLITA ZWYCIĘSKA. ALTERNATYWNA HISTORIA POLSKI, Znak, 2013