Sunday, January 12, 2020
GRACJAN PAN (Teatr Muzyczny Capitol we Wrocławiu)
Nie szczędzą ludzie owacji na stojąco, zwłaszcza po premierowych spektaklach. Tak było i tym razem, niestety. Ale znalazł się też ktoś, kto w rozmowach po spektaklu podsumował swoje wrażenia, mówiąc, że to fake theatre. I coś w tym jest. Niedobrze się dzieje, jeśli sztuka infantylnieje. Można się podpierać terminologią Susan Sontag (wszystko można), ale sztuka jest sztuką, a kicz kiczem, gust gustem. Nie potrzeba wymyślać hybrydy pod tytułem 'camp'. Zwykle w przedstawieniach Cezarego Tomaszewskiego mamy drugie dno, podszyte są ironią, gorzką a śmieszną krytyką zjawisk. Tutaj trochę tego mało, choć - na szczęście - się pojawia. Częściej widzimy jednak wręcz apologię Gracjanlandu, krainy bardzo, bardzo prostego przekazu, fałszywego przekazu. Nie wszystko jest fajne (choć chciałby tego youtubowy Gracjan Roztocki, bohater capitolowej premiery), nie wszyscy warci tolerancji i szacunku. Gdy wszystko jest fajne, tracimy sferę smaku. A stąd już niedaleko do niesmaku, a na pewno nudności. Ten spektakl miał szansę, gdyby od doskonałego pomysłu quasi-biblijnej narracji dotrzeć do może parodii kaznodziejstwa, religijnego, politycznego, medialnego. Ale nie da się tego zrobić jeśli, powiedzmy to wprost, naiwny i prościutki przekaz zaledwie ubiera się w formę warsztatowo, wykonawczo nienagannego teatru muzycznego. By powiedzieć coś więcej, wyjść poza truizmy o lawciu and hejcie, trzeba czegoś więcej. Kreacji, nie tylko kostiumu.
[0-6] = 3+
GCH, 10.01.2020
...
GRACJAN PAN, reż. C.Tomaszewski, Teatr Muzyczny Capitol we Wrocławiu